Dlaczego jedne marki rosną, a inne nie?
Klucz do trwałych wzrostów leży w szufladzie prezesa. Odkryj, co trzeba z niej wyjąć, by uniknąć spektakularnych porażek i zainspirować się historiami wielkich come backów.
Kiedyś giganci, dziś wspomnienie
W 2007 roku Nokia kontrolowała ponad 40% rynku telefonów komórkowych. Miała kapitał, miała infrastrukturę, miała globalną dominację. Dlaczego więc przegrała? Bo widziała siebie jako firmę produkującą telefony, a nie jako markę, która faktycznie łączy ludzi <notabene - jakie to było genialne hasło!>
Podobny los spotkał Kodaka – ikonę fotografii analogowej. Mieli na stolę patent pozwalający na bycie nr. 1 na rynku fotografii cyfrowej, ale uważali, że ich biznes to sprzedaż filmów do aparatów. Zapomnieli, że ludzie chcieli robić zdjęcia, a nie kupować klisze (tę historię znajdziesz w zgrabnym artykule https://dobraporazka.pl/kodak/)
Obie firmy przegapiły moment zmiany, bo ich strategie były zbyt statyczne. Grały w grę skończoną – taką, gdzie celem jest utrzymanie status quo, a nie adaptacja i rozwój.
Wartość zawsze płynie od środka
Wiele marek koncentruje się na tym, co robią. Sprzedają kosmetyki, elektronikę, usługi finansowe. Nieco mniej skupia się na tym, jak to robią – na procesach, metodach, jakości. Ale tylko nieliczne zaczynają od pytania: dlaczego?
Simon Sinek w swojej koncepcji Golden Circle pokazuje, że firmy, które rosną, nie sprzedają produktów – sprzedają ideę. Dyson nie oferuje odkurzaczy, ale innowacyjne technologie, które poprawiają komfort życia. Patagonia nie sprzedaje kurtek, tylko wartości ekologiczne i motywuje do odkrywania świata. LEGO nie handluje klockami, ale inspiruje do kreatywnego myślenia i nauki przez zabawę.
Z tego płynie jasna lekcja: marki, które rozumieją swoje dlaczego, budują jasną wizję i emocjonalny związek z odbiorcą. To relacja, która wykracza poza jednorazowy zakup i pozwala wspólnie tworzyć coś trwałego – społeczność, lojalność i konsumentów, którzy wracają po więcej.
Strategia w szufladzie prezesa? Czas ją uwolnić
Gdzie jest strategia Twojej marki? Nawet od doświadczonych brand managerów, w dużych firmach najczęściej słyszę odpowiedź - w głowie prezesa.
Badania McKinsey to potwierdzają: 70% strategii biznesowych nie jest realizowanych, bo nie są jasne dla zespołów, które mają je wdrażać. (link do źródła)
Pozytywny przykład? Starbucks. Gdy w latach 2007–2008 marka zaczęła tracić rynek, jej założyciel Howard Schultz wrócił na stanowisko CEO. W przeciwieństwie do Nokii czy Kodaka, nie próbował kurczowo trzymać się dotychczasowych schematów, ale zrozumiał, że fundamentem marki nie jest sam produkt, a doświadczenie, jakie oferuje klientom. Zamiast skupić się na marketingu, zaczął od szkolenia każdego baristy na nowo. Przypomniał pracownikom, po co istnieje Starbucks – nie po to, by sprzedawać kawę, ale by tworzyć „trzecie miejsce” – przestrzeń między domem a pracą. (Ta historia stała się kanwą książki Schultza - polecam, ciekawa lektura: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/127691/starbucks-sztuka-wyciagania-wnioskow-z-porazek-czyli-rewolucyjny-przepis-schultza-na-wielki-sukces). To właśnie ta redefinicja wartości marki pozwoliła Starbucksowi przetrwać kryzys i wrócić na ścieżkę wzrostu.
Strategia marki musi być widoczna, klarowna i codziennie obecna w decyzjach firmy. Jeśli nie wychodzi poza gabinet zarządu, jest tylko martwą ideą.
Wiesz jak zaczynał Netflix, tak?
Zmiana jest jedyną stałą. Firmy, które nieustannie testują, aktualizują i adaptują swoje strategie, przetrwają. Te, które próbują „zabetonować” swoją pozycję, z czasem zostaną wyprzedzone.
Netflix nie zaczął jako streamingowy gigant – był firmą wysyłającą DVD pocztą. Amazon nie sprzedawał wszystkiego – zaczął od książek. Lego w latach 90. było na skraju bankructwa, ale szybko zmieniło model biznesowy, inwestując w licencje i innowacje. (Historia Netflixa zdecydowanie zasługuje na ekranizację, tu ciekawy artykuł na temat wzlotów i upadków streamingowego giganta: https://dnarynkow.pl/historia-sukcesu-netflix-jak-stworzono-najwiekszy-serwis-streamingowy-swiata/)
Każda z tych firm miała strategię – ale nie traktowała jej jako zbioru sztywnych zasad, lecz jako dynamiczny system zarządzania zmianą. Strategia to nie plan zapisany na papierze. To mechanizm, który umożliwia szybkie reakcje, podejmowanie odważnych decyzji i skuteczne dostosowywanie się do zmieniającego się świata.
I to jest największa różnica między markami, które rosną, a tymi, które znikają.
Twoja misja na 2025: strategia
Jeśli strategia Twojej marki istnieje tylko w prezentacji PowerPoint, czas to zmienić. W BERRY wiemy, że strategia nie może być dokumentem leżącym w szufladzie – traktujemy ją jak system operacyjny firmy. Ma swój niezmienny core – fundamentalne wartości i wizję, ale jednocześnie podlega ciągłym aktualizacjom, dostosowując się do zmieniającego się otoczenia. To nie statyczny plik, a narzędzie, na którym pracuje cała organizacja. Jeśli chcesz zobaczyć, jak to może działać w Twojej firmie, zapraszam Cię na indywidualną konsultację strategiczną. Spotkajmy się i porozmawiajmy o tym, jak Twoja strategia może stać się rzeczywiście działającym systemem. Skontaktuj się ze mną.
Bo jak powiedział Jeff Bezos:"Gdy tempo zmian na zewnątrz firmy jest większe niż wewnątrz, koniec jest bliski."
No to jak Twoja strategia żyje czy leży w szufladzie?
_______